Czy koreańskie Kimchi Premium nadal wyprzedza cenę Bitcoina?
Przez prawie tak długo, jak Bitcoin był przedmiotem obrotu, koreańska “premia kimchi” była jednym z ulubionych sygnałów duchów na rynku.
Kiedy ceny spot w Korei Południowej rosną szybciej niż w USA, inwestorzy interpretują to jako oznakę rosnącego popytu detalicznego, uwięzionego kapitału i płynności przechylającej się na wschód.
Kiedy spread spada, historia się odwraca: globalny apetyt maleje, arbitraż się wyczerpuje, nastroje się psują. Co kilka cykli ktoś ogłasza śmierć premii. Potem znów się rozkręca.
Premia kimchi (różnica między ceną Bitcoina na giełdach w USA i Korei Południowej) wzrosła do około 4%, podczas gdy sama cena Bitcoina spadła o około 5% w ciągu tygodnia.
Ta rozbieżność zrodziła stare pytanie: Czy ten spread nadal wyprzedza ruchy BTC, czy jest to tylko szum wzmocniony przez zmienność?
Krótka odpowiedź: to rytm, a nie reguła.
Dane pokazują, że kierunkowe zmiany premii, tj. kiedy koreańskie transakcje BTC zmieniają się z dyskonta na premię lub odwrotnie, mają tendencję do skupiania się wokół punktów zwrotnych. Jednak sam poziom, bez względu na to, jak pikantna jest nazwa, nie przewiduje zbyt wiele.
Po spędzeniu lata w przedziale od 110 000 USD do 120 000 USD i ostatecznie przełamaniu ATH na poziomie 125 000 USD, zmienność Bitcoina powróciła w zeszły piątek, gdy nagłówki taryfowe wstrząsnęły globalnymi aktywami ryzykownymi. Wolumeny Bitcoin ETF prawie osiągnęły 10 miliardów dolarów w piątek, podczas gdy Bitcoin stracił 5% w ciągu tygodnia.
Przez to wszystko koreańskie giełdy zaczęły ponownie płacić. Premia kimchi wzrosła o 1,7 punktu procentowego, nawet gdy Coinbase i jego premia ledwo drgnęły, utrzymując cienką jak opłatek premię w wysokości 0,09%.
Skok premii kimchi, podczas gdy premia Coinbase w USA pozostaje płaska, jest powszechną kombinacją. W 2021 r. koreański cykl napływu detalicznego spowodował wzrost premii na północ do 15%. I
W 2018 r. ten sam indeks zanotował zniżkę, ponieważ krajowi inwestorzy rzucili się do ucieczki. To, co sprawia, że wzorzec z 2025 r. jest interesujący, to czas: premie rosną w obliczu słabości, a nie w pogoni za siłą. W przeszłości taka konfiguracja często poprzedzała odbicia.
Wykres przedstawiający premię kimchi Bitcoina od 1 stycznia do 13 października 2025 r. (Źródło: CryptoQuant)
Patrząc na dane za 2025 r., zerowe punkty przecięcia premii kimchi, w których spread zmienia się z ujemnego na dodatni, następowały po +1,7% średnich zwrotów po siedmiu dniach i +6,2% po trzydziestu, ze współczynnikami wygranych: odpowiednio 67% i 70%.
Korelacja między poziomem premii a przyszłymi zwrotami jest nieznacznie ujemna, około -0,06, co oznacza, że same podwyższone premie nie gwarantują wzrostu.
Liczy się przejście: kiedy przepływ kapitału zmienia kierunek. Z kolei premia Coinbase nie pokazuje tego samego sygnału. Jego flipy prowadzą do mniej więcej płaskich zwrotów, ze słabszymi wskaźnikami wygranych na poziomie około 55%. Różnica wynika z natury obu rynków.
Koreańskie kontrole kapitałowe i ograniczona przepustowość arbitrażu zmieniają lokalną premię w wskaźnik zastępczy dla marginalnej presji zakupowej. Spread Coinbase, wąski i instytucjonalny, odzwierciedla tarcie przepływu, a nie zachowanie tłumu.
Wynika to z faktu, że koreańskie szyny fiat utrudniają szybkie przenoszenie KRW do i z kraju. Kiedy krajowi traderzy stają się agresywni, ceny rosną szybciej, niż arbitrażyści mogą je zrównoważyć sprzedażą cross-venue. Ten poślizg objawia się jako premia.
Kiedy nastroje się pogarszają, proces się odwraca.
Punkt zerowy premii (gdy ceny w Seulu dorównują cenom w USA) jest miejscem, w którym ta nierównowaga chwilowo ustępuje. Jest to punkt przegięcia, na którym zależy traderom. W efekcie premia kimchi zachowuje się jak oscylator nastrojów otoczony tarciami regulacyjnymi. Opóźnia globalne przepływy, gdy kapitał jest zablokowany, a następnie nadmiernie koryguje, gdy płynność nadrabia zaległości. Jej wartość nie polega na tym, że przewiduje następny ruch Bitcoina; chodzi o to, że ujawnia, kto nadal kupuje, gdy wszyscy inni się wahają.
Zeszłotygodniowy krach pasuje do tego wzorca. Globalne biurka delewarowały się w związku z obawami o cła, podczas gdy koreańskie giełdy detaliczne nadal odnotowywały napływy. Premia wzrosła, nawet gdy cena spadła: niewielka, ale wymowna rozbieżność.
To, czy przerodzi się to w kolejny rajd ulgi, będzie zależeć mniej od samej Korei, a bardziej od tego, jak szybko amerykańscy inwestorzy powrócą do ekspozycji spot, gdy presja makroekonomiczna ostygnie. Biorąc jednak pod uwagę niewielki rozmiar rynku spot w porównaniu z instrumentami pochodnymi, osiągnięcie znacznych wolumenów może wymagać czegoś więcej niż tylko odwrócenia nastrojów.
Liczby mówią nam również, że efekt tych spreadów zanika wraz z dojrzewaniem rynku. W miarę poprawy przepustowości arbitrażu i dołączania do rynku większej liczby instytucji, spready regionalne tracą część swojej przewagi.
Na poziomie 4% premia za kimchi jest daleka od bańki detalicznej czekającej na pęknięcie. Jest ona podwyższona o około 1,35 odchylenia standardowego powyżej średniej z 2025 r., ale nadal mieści się w normalnym zakresie rozbieżności regionalnej. Mówi nam to, że koreańscy traderzy skłaniają się ku zmienności, a nie wycofują się z niej.
Lokalna intensywność może nadal mieć znaczenie na marginesie rynku, który stał się niemal znieczulony na miliardowe przepływy ETF.
Czy więc premia za kimchi nadal wyprzedza Bitcoina?
Czasami tak, ale tylko wtedy, gdy porusza się zdecydowanie.
Poziom nie jest sygnałem; zmiana jest. Na razie Korea płaci, podczas gdy reszta świata się waha. To, czy spread ten zamknie się w wyniku rajdu, czy też wyczerpania, pokaże, w jakiej fazie zmienności znajduje się Bitcoin.